Na to wygląda. Z tyłu jest mały ogródek, dotykający rzeczki. Kowary tuż po wojnie ( do końca 45?) nazywały się Krzyżatka, zaś właściciel domu nazywał się Heinrich Wunderlich, był wysokim oficerem Wehrmachtu i synem burmistrza. Uciekł przed frontem i dom stał pusty. Powojennym burmistrzem był powstaniec warszawski, Zygmunt Przygodzki ( jego żona i moja babcia były siostrami). Niemców z miasta wywieziono jesienią 1947 r.- kazano wszystkim zgromadzić się na placu za kościołem ( pod bukami), załadowano ich na rosyjskie samochody wojskowe Gaz-5 ( z kopalni) i wywieziono, bodaj do J. G. Kopalnia rud uranu była obozem jenieckim dla tzw. trudnych jeńców. O wywózce rudy już kiedyś pisałem. Powojenna nazwa miasteczka wzięła się od krzyża widocznego z Czoła ( wiesz gdzie jest Czoło?), a krzyż tworzyło skrzyżowanie ulic widoczne tu---> . Dodam jeszcze, że obecny strych nie ma nic wspólnego z przedwojennym- nie był mansard, a jego zawartość stanowiły jakby trzy strychy. Obecny właściciel nie ma żadnej wiedzy o losach swojego domu. Za fotkę dziękuję- jesteś porządnym człowiekiem, Kaziu.

Mylicie się obaj. Budynek przed Preussischer Hof to kamienica nr 60, a Gościniec jest w innej, szerszej części ul. 1 Maja, za pl. Franciszkańskim. Mam zdjęcia.

Jeszcze zdjęcie współczesne .